
Przez lata uważałem, że prawdziwe smartfony to te, które mają mechaniczną klawiaturę QWERTY. Takie przekonanie towarzyszyło mi w czasach Windows Mobile, jak i w początkowej fazie zauroczenia Androidem (nadal bardzo miło wspominam swoją Motorolę Milestone). Dlatego też mocno przeżywałem informacje o tym, że kolejni producenci telefonów rezygnują z projektowania sprzętu tego typu i zacząłem z zazdrością patrzeć na użytkowników BlackBerry i chciałem zostać jednym z nich, ale plan ten pokrzyżowały... testy Swiftkeya, który przekonał mnie do klawiatur ekranowych. Jednak dzięki BlackBerry Q10, przypomniałem sobie dlaczego kiedyś tak bardzo lubiłem wciskać guziczki.
Q10 to wnętrze Z10 upakowane w boldową obudowę z klasyczną klawiaturą BlackBerry. Od kilku dni mam okazję testować tę słuchawkę i ciągle mam problem ze zdecydowaniem, czy bardziej ją kocham, czy nienawidzę.
Kocham
Ten smartfon jest genialnym narzędziem do wysyłania mejli i wykonywania połączeń telefonicznych. BlackBerry Hub polubiłem już w Z10, ale po dorzuceniu do niego jeżynkowej klawiatury, przyjemność odpowiadania na nowe wiadomości awansowała na wyższy poziom. Q10 świetnie leży w dłoni i ma gumowaną tylną klapkę, dzięki czemu bardzo wygodnie obsługuje się go jedną dłonią i nie zupełnie nie obawiam się pisania mejli, czy sprawdzania newsów w czasie marszu. Jest to miła odmiana po długich miesiącach testowania dużych androidofonów, które często zmuszają mnie do zatrzymania się na chwilę, gdy chcę coś szybko napisać. Klawiatura Q10 połączona z bardzo dobrym mechanizmem autokorekty i podpowiadania słów jest po prostu genialna i pokazała mi, że choć najnowszy Swiftkey z Flow jest fajny, to jednak rządki przycisków nadal mają rację bytu (a zaczynałem w to powoli wątpić). Do tego dochodzi rewelacyjna jakość rozmów i bardzo głośna słuchawka, która po maksymalnym pogłośnieniu wypala bębenki. Ogólnie, dawno nie miałem w rękach smartfona, który by tak dobrze wspomagał moją pracę w czasie przemieszczania się. Niby nic nowego w przypadku BlackBerry, ale tym razem przy okazji dostaje się bardzo dobry wyświetlacz, przyzwoitą wydajność i aparat, który może konkurować z czymś więcej, niż zapychacze supermarketowych półek.
Nienawidzę
Niestety, szybko okazało się, że wychodząc z domu muszę zabierać ze sobą dwa smartfony, bo Q10 nie jest w stanie zaspokoić wszystkich moich potrzeb. Nie jest to wina sprzętu, który jest megapraktyczny, ale spory braków w oprogramowaniu. Brak darmowego odpowiednika Google Maps (niby da się przerzucić androidowe mapy, ale nie działa to do końca jak trzeba), brak aplikacji bankowych, brak KeePassa, brak Feeedly, brak Jakdojade i Bilkoma, bez których nie wychodzę w domu (tak, dużo podróżuję komunikacją publiczną) itp. itd. Czyli do pisania mejli i szybkiego sprawdzenia co nowego na PCLabie wyciągałem jeżynkę, a gdy chcę zrobić cokolwiek innego, to muszę wyciągać swojego wysłużonego androidofona. Dlatego też z biegiem czasu moja początkowa miłość do Q10 zaczęła maleć, bo noszenie ze sobą dwóch telefonów nie jest dla mnie, choć dla wieloletnich użytkowników BlackBerry zapewne nie jest to nic nowego.
Sprawdzone rozwiązania BlackBerry nadal zdają egzamin, pomimo upływu czasu i drastycznych zmian na rynku smartfonów. Niestety, aby skutecznie walczyć o klientów, nie wystarczy samo stworzenie dobrego telefonu. Bardzo ważne jest jeszcze zbudowanie wokół niego odpowiedniego ekosystemu i zaopatrzenie go w bogatą bazę aplikacji, a tutaj BlackBerry nadal kuleje. Jednak osobiście mam nadzieję, że firma ta przetrwa obecne burzliwe czasy, dzięki czemu BlackBerry World zapełni się programami wysokiej jakości, bo Q10 przypomniało mi czemu kiedyś tak bardzo chciałem mieć Bolda.
ps. ten telfon mozna jednoczesnie kochac i nienawidzic - nie wiem czy sa inne sluchawki budzace tak skrajne emocje
Dzisiejsze smartfony to w większości młodzieżowe gadżety. Nie ma w tym nic złego, bo i na takie urządzenia jest zapotrzebowanie. Problem w tym, że porządnego sprzętu dla ludzi pracy jest jak na lekarstwo. Dobrze, że są jeszcze tacy producenci jak BlackBerry, którzy starają się zaspokoić ten, wydawałoby się, niszowy rynek.
Brakuje mi jednak czegoś w stylu HTC Touch Pro 2. Miałem ten telefon i gdyby nie jego słaby sprzęt i ociężałe działanie, pewnie używałbym go z powodzeniem do dziś. Niby był następca, ale brak rysika i obecność WM7 całkowicie zabiły jego funkcjonalność, sprowadzając ją do zwykłego telefonu... Smutny koniec wspaniałych urządzeń biznesowych...
nie kazdy jest grupa docelowa bo te telefony od zawsze miały konkretne zastosowanie w którym sprawdzają sie idealnie
i jest to biznes a tam takie aplikacje sa zbedne
zresztą przeciez jest internet - dwa klikniecia i masz to samo podane na tacy
widac ze wad szukales na siłę i oczywiście znalazłeś najbardziej bzdurne jakie mozna było znaleźć
oho widze że niektórych ubodło to że telefon tez ma swoją grupe docelową i poleciały klasycznie minusy bez uzycia mózgu
Umożliwia i da się to zrobić, ale nie wszystko zadziała. Tak naprawdę szanse na działanie mają tylko najprostsze aplikacje, które nie wykorzystują GPS, czy innych części smartfona. Google Maps niby da się wgrać i jakoś to działa, ale jest strasznie zbugowane i często się wysypuje.
Po pierwsze, jest to blog, w którym piszę o swoich odczuciach dotyczących jakiegoś sprzętu, a nie test.
Po drugie, rynek bardzo ładnie zweryfikował temat smartfonów biznesowych i łatwo zauważyć, że w tym momencie najpopularniejszym smartfonem biznesowym jest... iPhone. Wystarczy się przelecieć samolotem i zobaczyć co wyciągają ludzie zaraz po wylądowaniu samolotu. Kiedyś to były jeżynki, a teraz okazuje się, że jednak ludzie nie chcą mieć oddzielnego telefonu w godzinach pracy i drugiego po zakończeniu i wybierają coś bardziej uniwersalnego, na czym mogą poinstalować te wszystkie 'durne i nikomu nie potrzebne' programy.
To wyjaśnij jakbyś chciał widzieć, to co piszesz ?
Mam to samo. Tablet mi sie przydal ze 3 razy, ze 2 razy zatesknilem ze go nie mam i tyle w temacie tabletow.
Smartfony - denerwuja mnie dotykowe ekrany i od kilku lat nie moge sie przestawic.
Szybciej zrobie cos przyciskami niz dotykowym szajsem.
I dlatego tez podejrzewam, ze ten BB bylby dla mnie bardzo przydatny.
Dostepu do aplikacji o ktorych pisal autor nie potrzebuje, wiec minusy tego typu odpadaja... Zostaja plusy.
Mieszko, mozesz mi tylko powiedziec ile trzyma w nim bateria przy zalozeniu 30 minut rozmowy dziennie i 7h sluchania muzyki. ??
Ciekawe skąd byś wiedział czy pisząc nie popełniasz jakiegoś błędu
Po drugie, rynek bardzo ładnie zweryfikował temat smartfonów biznesowych i łatwo zauważyć, że w tym momencie najpopularniejszym smartfonem biznesowym jest... iPhone. Wystarczy się przelecieć samolotem i zobaczyć co wyciągają ludzie zaraz po wylądowaniu samolotu.
No tak, tylko że takiemu Iphonowi bliżej do tego BB niż jakiemukolwiek smartowi z tak wciskanego teraz Androida. Andek to typowa młodzieżowa zabawka, ekrany po 6'', baterie trzymające po 18 godzin, zamulający 'zaficzesrowany' interface, do tego fon mieści się tylko w bojówkach, raczej mało biznesowa wizja
[/image]Tegoo nie pokona nic.
Chyba Braillowską, bo QWERTY i Multitap zastosowania nie bedzie miało...
Tyle, że na klawiaturze pisze się znacznie szybciej niż odręcznie. Z obiecujących alternatywnych metod na przyszłość chętnie zobaczyłbym dalszy rozwój wprowadzania głosowego. To byłoby dobre - nic nie piszę tylko po prostu mówię co chcę napisać.
W Androidzie ta funkcja zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie trafnością rozpoznawanych słów.
Tyle, że na klawiaturze pisze się znacznie szybciej niż odręcznie. Z obiecujących alternatywnych metod na przyszłość chętnie zobaczyłbym dalszy rozwój wprowadzania głosowego. To byłoby dobre - nic nie piszę tylko po prostu mówię co chcę napisać.
W Androidzie ta funkcja zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie trafnością rozpoznawanych słów.
niby tak, ale siedząc WC/spotkaniu nie powiesz 'pclab.pl' i nie podyktujesz komentarza pod artykułem ..
Ja również na E7, świetny telefon który ogranicza tylko ten cholerny 680Mhz procesor... Nie zmienie dopuki działa!
Po pierwsze, jest to blog, w którym piszę o swoich odczuciach dotyczących jakiegoś sprzętu, a nie test.
Po drugie, rynek bardzo ładnie zweryfikował temat smartfonów biznesowych i łatwo zauważyć, że w tym momencie najpopularniejszym smartfonem biznesowym jest... iPhone. Wystarczy się przelecieć samolotem i zobaczyć co wyciągają ludzie zaraz po wylądowaniu samolotu. Kiedyś to były jeżynki, a teraz okazuje się, że jednak ludzie nie chcą mieć oddzielnego telefonu w godzinach pracy i drugiego po zakończeniu i wybierają coś bardziej uniwersalnego, na czym mogą poinstalować te wszystkie 'durne i nikomu nie potrzebne' programy.
i co z tego że nie test?pouzywałes sprzetu i napisałes odczucia i wymieniłeś plusy i minusy
w teście robi sie w zasadzie to samo (a nawet więcej)
nie wiem po co ta wzmianka nawet z twojej strony
co do rynku to zweryfikował tez nokię
nokia jak i blackberry po prostu przespali a ios cały czas sie rozwija
apple postawił tez na kompatybilnośc z masa rozwiązań dlatego w biznesie nie ma wiekszych problemów z zastosowaniem ios i aplikacji
Po pierwsze, jest to blog, w którym piszę o swoich odczuciach dotyczących jakiegoś sprzętu, a nie test.
Po drugie, rynek bardzo ładnie zweryfikował temat smartfonów biznesowych i łatwo zauważyć, że w tym momencie najpopularniejszym smartfonem biznesowym jest... iPhone. Wystarczy się przelecieć samolotem i zobaczyć co wyciągają ludzie zaraz po wylądowaniu samolotu. Kiedyś to były jeżynki, a teraz okazuje się, że jednak ludzie nie chcą mieć oddzielnego telefonu w godzinach pracy i drugiego po zakończeniu i wybierają coś bardziej uniwersalnego, na czym mogą poinstalować te wszystkie 'durne i nikomu nie potrzebne' programy.
Tak na marginesie, jedynie, dodam, że stał się popularny tylko dlatego, że w kręgach biznesowych posiadanie tego typu gadżetu jest wręcz obowiązkiem i to nie wynikającym z potrzeby posiadania, czy użytkowania takiego sprzętu, a jedynie pokazania się, by partnerzy poważniej traktowali twoją osobę. Identycznie ma się np. z laptopami - jeśli biznes...to przeważnie widuję Delle.
Różnica między tym co piszę na blogu, a tym co piszę w teście jest spora. Tutaj mogę sobie napisać, że to nie jest sprzęt dla mnie, ale w teście już muszę wczuć się w potrzeby grupy docelowej i opisać go z innego punktu widzenia. Więc tam będzie tylko krótka wzmianka o niewielkiej liczbie aplikacji, ale nie będzie to miało zbyt dużego wpływu na końcową ocenę.
Z drugiej strony należy pamiętać, że BB10 miało zmienić sposób postrzegania marki i pomóc firmie zaatakować rynek niebiznesowy. I o ile w Q10 apki to niewielki problem, o tyle Q5, który ma trafiać do młodych aktywnych ludzi, będzie miał duży problem z przebicie się.
Bardziej iOS i WP, bo w sumie do z nimi BB10 ma więcej wspólnego. Przespali swoją szansę i teraz im będzie bardzo trudno się odbić.
AFAIK to nie było otwieranie apek a z Play Store tylko BB udostępniło narzędzia gdzie apki pisane na Androida (na dalvika) dało się łatwo przystosować pod ich system, tylko działa to marnie.