
Uważajcie na promocje w Biedronce, bo sieć od pewnego czasu kombinuje tak, aby złapać nieświadomych konsumentów, zwłaszcza w akcjach 3-w-cenie-2, choć nie tylko. W aktualnej gazetce Festiwal Super Cen mamy coś takiego, jak na załączonym obrazku.
Sugeruje on, że trzy typy tego samego produktu objęte są akcją 3-w-cenie-2. W wielu Biedronkach nad tym produktem jest tylko jedna etykieta z tą promocją. Trzeba się jej jednak dokładnie przyjrzeć, aby zobaczyć, że jest na niej wyszczególniony tylko jeden typ (smak) tego produktu. Oznacza to, że akcją objęte są nie wszystkie trzy "smaki" Twoja Rybka, a... każdy z nich ma osobną. Aby skorzystać akcji promocyjnej trzeba wziąć trzy takie same smaki, a nie, jak sugeruje gazetka, no i często pojedyncza etykieta, trzy dowolne. Aby wszystko było dla konsumenta jasne, powinny być trzy etykiety, po jednej dla każdego smaku. W jednej Biedronce trafiłem na dwie. Na trzy, jak dotąd nigdy. Najczęściej jest tylko jedna.
Jeśli chodzi o produkt Twoja Rybka, to już drugi taki numer Biedronki w tym roku. Z innymi produktami też to zaczynają robić. W ubiegłym tygodniu w promocji były dwupaki Coca Cola 1L. Na moich oczach inny klient Biedry wziął dwa dwupaki Coca Cola Lime 1L, nad którymi była etykieta promocyjna (zwykłej CC nie było nawet w pobliżu). Oczywiście ten smak nie był w promocji, ale klient się zorientował po zapłaceniu, a ja wziąłem czynny udział w wyjaśnianiu obsłudze, że etykietą oznaczono inny produkt, niż oferowano. Ja na tym też nie wpadłem, bo przy pierwszym podejściu z Twoja Rybka jeszcze na sklepie podejrzliwie poprosiłem obsługę o wyjaśnienie tych sprzecznych (gazetka -> etykieta) zasad promocji. Wymagało to konsultacji ekipy sklepu, ale okazało się, że moje podejrzenia są słuszne. Akcja z Twoją Rybką została właśnie powtórzona i ma te same, zmylające konsumenta zasady, co poprzednio.
Twoja Rybka to tylko przykład. Biedra ostatnimi czasy brzydko pogrywa z konsumentami. Zasada jest prosta: ZAWSZE sprawdzajcie paragony, w każdym sklepie. No i etykiety, zwłaszcza w Biedronkach. Sieć ostatnimi czasy wymyśla coraz to bardziej zróżnicowane warunki swoich akcji promocyjnych, które mają się konsumentowi zwyczajnie mylić.
Aktualizacja 31.05: po ponownym monicie, sieć Biedronka tym razem zmieniła zasady akcji promocyjnej na te, które sugeruje aktualna gazetka.
- zawsze długie kolejki, wąskie przejścia, duże stężenie klientów,
- często naburmuszone panie przy kasach (w sumie się im nie dziwię. Jednak np. w Carrefour, Piotr i Paweł tak to nie wygląda - pewnie lepsze warunki pracy),
- raczej mały wybór wartościowych produktów i zalew badziewia 'made for Biedronka'.
Podsumowując staram się tam nie kupować.
- zawsze długie kolejki, wąskie przejścia, duże stężenie klientów,
- często naburmuszone panie przy kasach (w sumie się im nie dziwię. Jednak np. w Carrefour, Piotr i Paweł tak to nie wygląda - pewnie lepsze warunki pracy),
- raczej mały wybór wartościowych produktów i zalew badziewia 'made for Biedronka'.
Podsumowując staram się tam nie kupować.
w kerfur lepsze warunki pracy hahahahahahaha. tam maja umowe zlecenie za pare zł. Porazka nie praca.
Następna rzecz, jeżeli na półce pisze 2zł, a na kasie wchodzi za 4zł, to według obowiązującego prawa poproście o zwrot 'różnicy cenowej'. Będą kręcić, ale odmówić nie mogą.
Dodatkowo jeżeli produkt (przykład) cocacola jest po 2 zł a na jego miejscu stoi większa ilość cocacoli zero do której brak ceny, to także obowiązuje zwrot różnicy cenowej (co w sumie łapie 'twoją rybkę"
Jedyne w miarę uczciwe promocje to 'wyprzedaże', no ale niestety o nich raczej nie usłyszycie. Pracownicy wykupią wszystko chwile po otwarciu sklepu.
Jest tego dużo więcej, ale to innym razem.
wychodzi że u nas jest nawet gorzej, bo trzeba mieć łeb jak sklep i pamięć komputera by wyłapać prawdziwe promocje i nie dać się przy tym nabić w butelkę
Następna rzecz, jeżeli na półce pisze 2zł, a na kasie wchodzi za 4zł, to według obowiązującego prawa poproście o zwrot 'różnicy cenowej'. Będą kręcić, ale odmówić nie mogą.
Dodatkowo jeżeli produkt (przykład) cocacola jest po 2 zł a na jego miejscu stoi większa ilość cocacoli zero do której brak ceny, to także obowiązuje zwrot różnicy cenowej (co w sumie łapie 'twoją rybkę"
Jedyne w miarę uczciwe promocje to 'wyprzedaże', no ale niestety o nich raczej nie usłyszycie. Pracownicy wykupią wszystko chwile po otwarciu sklepu.
Jest tego dużo więcej, ale to innym razem.
Opisywałem sprawę przy okazji http://blog.pclab.pl/piotr.gontarczyk/BIed...a.dat%C4%99,822 . Wcześniej temat pojawił się w http://pclab.pl/art59789.html . Bardzo uważnie obserwuję polskich konsumentów i muszę stwierdzić, że tkwią w głębokim PRL-u. Ekspedientka powiedziała coś, tzn, że to prawda. W opisanym we wpisie przykładzie z CC Lime, klient się zorientoował i zwrócił uwagę, ale już był gotów odpuścić gdy mu powiedziano, że etykieta dotyczy CC (zwykłej). Sęk w tym, że pod etykietą były tylko CC Lime. Etykiety cenowej CC Lime nie było. Włączyłem do sprawy kierowniczkę zmiany i dopiero po kilku minutach dyskusji ta odpuściła, przyznając , że nie ma racji.
Wyprzedaże w Biedrze są naprawdę ciekawe. Sam wielokrotnie korzystałem ( herbaty-piramidki Green Hills 20 szt. zamiast 3,99 kosztowały 0,99). Biedra, moim zdaniem wymyśla coraz to bardziej zawiłe akcje promocyjne, jak z podaną Rybką. Np teraz jest nowa akcja: zrób zakupy za 50 zł., a otrzymasz kupon rabatowy 5 zł. na następne zakupy. Warunek jest jednak taki, że te następne zakupy znowu muszą wynieść co najmniej 50 zł., abyś miał prawo skorzystać z kuponu.
Ogólnie prawda taka że aby się dać zrobić w bobo, trzeba się orientować co jest w różnych marketach i najlepiej je mieć po jednej drodze
- zawsze długie kolejki, wąskie przejścia, duże stężenie klientów,
- często naburmuszone panie przy kasach (w sumie się im nie dziwię. Jednak np. w Carrefour, Piotr i Paweł tak to nie wygląda - pewnie lepsze warunki pracy),
- raczej mały wybór wartościowych produktów i zalew badziewia 'made for Biedronka'.
Podsumowując staram się tam nie kupować.
zależy od sklepu. W 'mojej' biedronce dochodzi do częstych roszad wśród pracowników. Jednak zwykle są raczej mili. długie kolejki? też zależy gdzie i kiedy. ale faktycznie - w eiśżych sklepach mam wrażenie że kolejki rozchodzą się szybciej. jakosć produktów to kwestia trochę uznaniowa. ja np. polubiłem sie z ciemnymi makaronami z biedronki i te z innych sklepów zazwyczaj mi nie podchodzą. mięso też zazwyczaj jest PRZYZWOITEJ jakości czego nie mogę powiedzieć o innych dyskontach i supermarketach.
a że robią wały na promocjach? robią. jakiś czas temu na promocji była woda butelkowana. 3 w cenie 2 czy coś tam. Wziąłem zgrzewkę i... i zapłaciłem normalną cenę. To było głupie ale nie chciało mi się robić jazdy o 3 złote. Gdybym wiedział że chociaż moja skarga by coś zmieniła to może i bym się podjął intwenrecji. A tak to tylko machnąłem ręką.
Co do promo z ulotek to też trzeba być uważnym, ile razy jest coś ograniczone czasowo. Bodaj w Lidlu mamuśka przejechała się ze 2 razy, ulotka ważna pn- pt ale w środku jedna strona i promo wypada w środę tylko. Specjalnie mi zawracała głowę, bo chciała coś kupić ale pojechaliśmy w piątek, bo nie dało rady wcześniej. I przy kasie 'niestety produkt ten był na promocji tylko w środę'.
Od tego czasu jeśli widzę ulotkę i coś mnie zainteresuje to 3 razy czytam uważnie, bo nie chce mi się tracić czasu/paliwa
Czyli jak dobrze rozumiem - Biedronka traci kasę, UOKiK dostaje kasę, a konsument tak czy siak zostaje z niczym?
W zasadzie zostaje kaufland i auchan moim zdaniem dwa najlepsze z wyjątkiem mięsa, serów, warzyw.
Tu makro vs biedronka. Makro ma swoją markę horeca moim zdaniem świetna przy dość niezłych cenach.
Zaczynamy mieć ten sam problem co nasi południowi przyjaciele- sieci istotnie obniżają jakość vs niemieckie. Pewnie to jest od dawna ale teraz mam poczucie, że totalnie jadą.
Po prostu nie zuważyłem. Możesz podać konkrety?
Fakt. Promocje są średnie. Tylko ja olewam je na maxa. Nie mam karty biedronka, bo żal mi powietrza w portfelu... są skomplikowane, a nie żal mi tej złotówki na wydajnie czegoś czego bym i tak nie kupił.
No i mniej często pojawiają się produkty nie ze stałego asortymentu.
Ogólnie moim zdaniem biedronka ma bardzo dobry jakościowo i cenowo asortyment. Tylko nie ma promocji i zmienności.
W Polsce nie mieszkam od dawna i jestem zakupowo dość niepoukładany - włażę i kupuję, co pamiętam, że trzeba. Ale żona moja kochana, przez domieszkę (znaczną...) krwi niemieckiej czujna jest jak czujnik i pamięta ceny chyba wszystkie, no i generalnie dba o ordung. To ona właśnie zwróciła mi uwagę na promocję, w jednej z tutejszych sieci, moich ukochanych pieczarek (jestem je w stanie jeść ze wszystkim, wliczając lody miętowe). Promocja typu BOGOF (Buy One Get One Free) była wyceniona na dwa euro (może z groszami, nie pamiętam - chodzi o przykład) - to znaczy każda półkilogramowa tacka pieczarek kosztowała dwa euro, ale biorąc jedną mogłem wziać także drugą, która na kasie piknęła, ale na paragonie było duże i czytelne '- 2 ', że niby odliczyli za promocję. Hey, not bad - kilo pieczarek za dwa euraki! Tyle, że na drugim końcu stoiska z roślinnością, gdzie pieczarki spoczywały, były tacki 500 gram grzybów nieobjęte promocją, w cenie - 1 euro (może z groszami, jak wyżej - w kazdym razie 50 procent ceny tacki 'z promocji'
Generalnie najtaniej jest iść do sklepu i kupić to co POTRZEBA a nie to co ma czerwoną kartkę PROMOCJA ! Wszyscy to niby wiedzą.
Tylko w przypadku biedry np. ostatnio były lody 20% przecenione... naprawdę były tańsze. Kupiłem za 50zł jeszcze są w zamrażalce.